Powieści - Felerna lekcja historii

Średnia ocena
2,4
Felerna lekcja historii
Szkoła zazwyczaj bywa nudna... Jeszcze nudniejsze są same lekcje historii... Beznamiętni nauczyciele, daty, bitwy, zabory... Tak przynajmniej do niedawna wydawało się pewnemu zwyczajnemu chłopakowi żyjącemu w niewielkim, zatopionym wśród lasów miasteczku.W ponure, wczesnowiosenne popołudnie, jedna z lekcji lub raczej skrywany przez belfra sekret okazał się na tyle feralny, iż poznający go Iwo na własnej skórze przekonał się, że noc to dziwny czas, w którym nie tylko skrzypią drzwi, dziwne cienie tańczą na ścianie a ręka, która spadnie z łóżka prędko na nie powraca z obawy przed czymś bliżej nieokreślonym...

Czytaj więcej

  • Oceń rozdziałDziękujemy za Twoją opinie
    2,5

    Felerna lekcja historii - Odcinek 1: Nudna lekcja historii

    Wszystko zaczęło się pewnego ponurego popołudnia. Szkolny tydzień leniwie zbliżał się do końca, przynosząc nieśmiałą nadzieję na beztroski, pozbawiony obowiązków weekend. Siedziałem w ławce ustawionej w rogu szaroburej klasy nazwanej szumnie pracownią historyczną. Nie lubiłem jej. W zasadzie nie lubiłem całej szkoły, ale tego miejsca szczególnie. Stare mapy dawnego świata, na które patrzyli pewnie jeszcze moi rodzice, a przy odrobinie szczęścia może również dziadkowie, stanowiły jedyną ozdobę lekko odrapanych ścian. Porysowane okienne szyby przepuszczały niewiele światła, co jeszcze podkreślało przytłaczający wygląd archaicznej katedry umieszczonej przed tablicą.

    Czytaj więcej

  • Oceń rozdziałDziękujemy za Twoją opinie
    2,5

    Felerna lekcja historii - Odcinek 2: Będę pomagał w badaniach, czyli jak rozbawić rodziców

    Noc była okropna. Wyjący wściekle wiatr bezlitośnie targał drzewami, łomotał okiennicami i wył w kratkach wentylacyjnych. Na domiar złego śniły mi się koszmary. Nie wiem, czy przez to, że za oknem panowały takie a nie inne warunki, czy przez niecodzienną lekturę, która wypełniła mój piątkowy wieczór.

    Czytaj więcej

  • Oceń rozdziałDziękujemy za Twoją opinie
    2,5

    Felerna lekcja historii - Odcinek 3: Stary samochód, Goteński i ja

    Wieczorne życie na rynku naszego miasteczka właśnie się rozpoczęło. Roześmiane grupki ludzi w różnym wieku radośnie przemierzały drogę dzielącą je od kolejnego miejsca sobotniej rozrywki. Stara kręgielnia, kino i restauracja „U Abramka" kusiły przechodniów ciepłym światłem. Wsiadając do zdezelowanego samochodu Goteńskiego z zazdrością patrzyłem na parę zamykającą za sobą drzwi pobliskiej pizzerii.Spadająca z nieba bura breja, która

    Czytaj więcej

  • Oceń rozdziałDziękujemy za Twoją opinie
    2,4

    Felerna lekcja historii - Odcinek 4: Spiritus advenientess

    Dookoła nadal panowała cisza przerywana jedynie ledwie słyszalnymi podmuchami wiatru wpadającego przez pozbawione szyb okna. Siedząc na niewygodnej skrzynce starałem się nie myśleć o tym, co zamierzał zrobić Goteński. Ze wzrokiem wlepionym w podłogę snułem więc plany na następny dzień. Od czas do czasu do moich uszu dobiegały jednak irytujące dźwięki gorączkowych przygotowań czynionych przez nauczyciela.Kiedy po kilku minutach podniosłem głowę, zauważyłem spory okrąg usypany z piasku na środku holu, w którym się znajdowaliśmy. Na jego brzegach ustawione były

    Czytaj więcej

  • Oceń rozdziałDziękujemy za Twoją opinie
    2,3

    Felerna lekcja historii - Odcinek 5: Krótka lekcja krętactwa

    Poniedziałkowy poranek przywitał nasze miasto pogodą tak obrzydliwą, że przez głową przebiegła mi chytra myśl proponująca symulowanie bólu brzucha, gardła lub gorączki krwotocznej, czyli jakiejkolwiek choroby, która pozwoliłaby na pozostanie w domu. Z doświadczenia wiedziałem jednak, że po kilkunastu latach mama zdążyła poznać mnie już dość dobrze i oszukanie jej stało się nie lada sztuką. Odrzuciłem więc kusząco ciepłą kołdrę, wyciągnąłem czyste ciuchy z szafy, przygładziłem włosy i po śniadaniu złożonym z pełnowartościowych produktów zbożowych oraz jednej z pięciu porcji warzyw i owoców, bez której, według mamy, wyjście z domu groziło niechybną śmiercią, skierowałem kroki w stronę szkoły.

    Czytaj więcej

  • Oceń rozdziałDziękujemy za Twoją opinie
    2,4

    Felerna lekcja historii - Odcinek 6: Dymna 12 mieszkania 5, czyli wtorek gorszy od poniedziałku…

    Kamienica, w której mieszkał Goteński, zbudowana została wiele lat temu. Większość budynków powstałych w tamtym okresie została zburzona. Wydawało się jednak, że dom, w którym mieszkał profesor, dzielnie oparł się destrukcyjnemu działaniu czasu.Zachodnia ściana, szczelnie opleciona gałązkami bluszczu, sprawiała trochę przygnębiające wrażenie. Jednak tuż za bramą znajdował się niewielki ogródek z piaskownicą oraz drewnianą ławką, który w pogodne, letnie dni musiał napawać mieszkańców spokojem oraz poczuciem bezpieczeństwa.Z drżącym sercem przeszedłem przez półkoliste, zacienione przejście. Nie byłem pewien, czy wizyta u nauczyciela była dobrym pomysłem.

    Czytaj więcej

  • Oceń rozdziałDziękujemy za Twoją opinie
    2,4

    Felerna lekcja historii - Odcinek 7: Wiosenna melancholia

    Stałem przed ciężkimi drzwiami cmentarnej kaplicy. Z jej wnętrza dobiegał dźwięk żałobnych modlitw oraz rzewnej melodii granej na skrzypcach. Stawiając nogę na pierwszym stopniu zauważyłem kilka czarnych kruków siedzących na kamiennym ogrodzeniu. Wyglądały, jakby mnie obserwowały. Wyciągnąłem przed siebie rękę, żeby pociągnąć za bogato zdobioną, żeliwną klamkę. Drzwi zaskrzypiały. Wszedłem do środka. Na końcu niezbyt długiej nawy stała trumna oświetlona jedynie światłem świec. Idąc w jej kierunku zorientowałem się, że jestem sam. Modlitwy i muzyka ucichły.

    Czytaj więcej

  • Oceń rozdziałDziękujemy za Twoją opinie
    2,4

    Felerna lekcja historii - Odcinek 8: Ulotna chwila normalności

    Następne dni przyniosły chwile wytchnienia. Przestały męczyć mnie koszmary, a nadmiar testów i sprawdzianów sprawił, iż znów zacząłem wieść typowe życie małomiasteczkowego nastolatka. Co prawda od czasu do czasu przez głowę przelatywało mi blednące z każdym dniem wspomnienie dziewczyny widzianej na cmentarzu, ale postanowiłem odłożyć je do szufladki spraw beznadziejnych i więcej się nim nie przejmować.Wszystko zmieniło się pod koniec tygodnia, kiedy całkowicie wypompowany schodziłem ze szkolnego boiska. Po zawalonym sprawdzianie z matematyki postanowiłem wyrzucić negatywne emocje podczas gry w kosza. Z każdym lotem ciśniętej z całej siły piłki logarytmy i całki odchodziły w niepamięć.

    Czytaj więcej

  • Oceń rozdziałDziękujemy za Twoją opinie
    2,3

    Felerna lekcja historii - Odcinek 9: Rozterki metafizyczne

    W bezruchu leżałem na łóżku. Szczerze mówiąc byłem jeszcze bardziej skołowany niż w chwili, kiedy powróciłem z mrocznego spotkania z Goteńskim. Wreszcie spotkałem dziewczynę swoich marzeń. Nawet sama do mnie przyszła, ale zamiast spędzić popołudnie na rozmowie o filmach i muzyce, dowiedziałem się o istnieniu międzywymiarowego korytarza, w którym w dodatku „zawieszony" pozostawał mój nauczyciel. To było chore! Czułem się jakbym grał w kiepskim, niskobudżetowym, amerykańskim filmie.

    Czytaj więcej

  • Oceń rozdziałDziękujemy za Twoją opinie
    2,3

    Felerna lekcja historii - Odcinek 10: Mamy to!

    Wpatrywałem się z rozmarzeniem w powiewające na wietrze włosy Olki i przyciskałem do ucha telefon. Jednostajny sygnał podpowiadał mi, że Maciek nie zamierza odebrać. Rozłączyłem się, a po chwili ponownie wybrałem jego numer. Odrzucił połączenie.- Chyba nic z tego – stwierdziłem, ukradkiem zerkając na zaróżowione od wiosennego słońca policzki dziewczyny.- Spróbuj jeszcze raz – poprosiła.W chwili, w której miałem znów nacisnąć zielony przycisk, zauważyłem, że.....

    Czytaj więcej

  • Oceń rozdziałDziękujemy za Twoją opinie
    2,3

    Felerna lekcja historii - Odcinek 11: Za dwa dni i dwie noce...

    Wracając do domu marzyłem o czymkolwiek do jedzenia. Byłem skłonny zjeść nawet znienawidzoną potrawkę z kurczaka, którą moja mama uważała za niezwykle pożywne i zdrowe danie. Po całodziennej wędrówce ulicami obcego miasteczka bolały mnie nogi. Niezwykle cieszyła mnie zatem perspektywa położenia się na miękkim i wygodnym łóżku.Ostatkiem sił minąłem niezbyt długą drogę dzielącą furtkę z drzwiami naszego domu i niezbyt głośnym stuknięciem klamki oznajmiłem wszystkim swój powrót.W przedpokoju pachniało czymś przypalonym, jednak nie zraziło to mojego żołądka, który na myśl o jedzeniu podskoczył w radosnym oczekiwaniu. Jego uniesienie prędko przeniosło się w niebyt, kiedy wchodząc do kuchni napotkałem wściekły wzrok mamy.- Gdzie byłeś?!

    Czytaj więcej

  • Oceń rozdziałDziękujemy za Twoją opinie
    2,3

    Felerna lekcja historii - Odcinek 12: Rowerem przez las

    Plecak okazał się cięższy, niż myślałem. W dodatku jakiś nieznany przedmiot nieznośnie wbijał mi się pomiędzy łopatki. Podróż zapowiadała się zatem mało przyjemnie. Powoli ruszając z miejsca spojrzałem na Maćka i wielką torbę zabawnie dyndającą na jego bagażniku oraz Olkę, która z niezwykłą lekkością wskoczyła na swój rower. Wyglądała jak gdyby bagaż w ogóle jej nie ciążył.Za nic nie chciałem okazać się mięczakiem, dlatego...

    Czytaj więcej

Najlepiej Oceniane Tytuły